Rąblów Park Labiryntów i Park Miniatur

Ostatnim wpisem z naszego urlopu w Karmanowicach, będzie notka o Parku Labiryntów i Parku Miniatur w Rąblowie. Jest to wioska, która znajduje się w połowie drogi miedzy Kazimierzem Dolnym a Nałęczowem.
  
Kiedy tylko znaleźliśmy ulotkę opisującą to miejsce w gospodarstwie, w którym się zatrzymaliśmy, od razu wiedzieliśmy, że musimy tam się udać. Dlaczego? Już tłumaczę. Nasze Geny uwielbiają labirynty, zwłaszcza Panicz jest ich wielkim wielbicielem. Poza tym samo miejsce wydało nam się wymarzonym na wyprawę z dziećmi. I po raz kolejny nie zawiedliśmy się.

Kupiliśmy bilety u sympatycznego Pana, który wszystko nam opowiedział i wytłumaczył, no i ruszyliśmy w drogę.




Najpierw zerknęliśmy na Park Miniatur Architektury Drewnianej Trójkąta Kazimierz Dolny - Nałęczów - Puławy, w którym znajduje się kilkadziesiąt maleńkich, dokładnie odwzorowanych wersji najpiękniejszych budowli z tego regionu.

Eksponaty zachwycają swą oryginalnością, wyglądem i wykonaniem. Dla naszych dzieci najważniejsze jednak były labirynty, więc do nich udaliśmy się w następnej kolejności. 



Dodam może jeszcze tylko, że jest ich tu kilka. Zaczęliśmy od Różanego, gdzie chodziliśmy miedzy pięknymi i pachnącymi krzewami róż. Następnie Labirynt Trawiasty - Kretoński, później Truskawkowy i Linowy, a na koniec Labirynt Główny, który ma aż 4 kilometry długości, a jego ściany to, na razie jeszcze dość niskie, młode tuje (ale dajmy im trochę czasu, podrosną) . Żeby nie było za łatwo, to w ostatnim z labiryntów czekało nas zadanie: trzeba było  odszukać siedem skrzyń z ukrytymi w nich hasłami, które na koniec utworzyły zdanie - klucz, a  na biletach zdobyć ślad na potwierdzenie tego, że się znalazło wszystkie skrytki (służyły do tego dziurkacze o różnych kształtach). Dzieciaki biegały jak szalone, co jakiś czas krzycząc : 
Mamy skrzynie, znaleźliśmy ją tutaj, chodźcie szybko!
lub
O nie musimy wracać, tu nie przejdziemy!
Niesamowita zabawa dla małych jaki i dla dużych. Po znalezieniu wszystkich skrzyń i ułożeniu zdania - klucza udaliśmy się do do Pana przy wejściu, gdzie dzieci dostały dyplom uznania oraz tytuł zdobywcy labiryntów.

Panicz z Jaśnie Panienką byli przeszczęśliwi mogąc błądzić krętymi ścieżkami, a i my byliśmy zadowoleni patrząc na ich radość. Wiedzieliśmy, że taka zabawa sprawi im wielką frajdę.

Polecamy to miejsce wszystkim, którzy chcą się dobrze bawić razem ze swymi pociechami oraz miło spędzić czas.

Naprawdę warto, a kiedy tuje już urosną, to będzie dopiero wyzwanie :)

Jak sami widzicie, "podróże kształcą". Wiedzą o tym w Maluszkowych Inspiracjach. Jeśli chcecie zobaczyć, co polecają inni rodzice, kliknijcie <tu> :D 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

W Polskę bez samochodu © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka